poniedziałek, 26 maja 2014

Na zmarnowanie 1

W piątek rano jechaliśmy wspólnie szynobusem. Przeglądaliśmy najnowsze wydanie "Kuchni". Mnie bardzo spodobał się felieton Jana Kuronia o marnowaniu jedzenia, a właściwie o tym, jak w umiejętny sposób tego marnowania uniknąć.
W plecaku mojego narzeczonego podróżowały przygotowane przez nas pieczarki smażone z cebulką, wystudzone i wymieszane ze startym żółtym serem. Nadzienie do naleśników. Ostatecznie naleśników przygotowaliśmy osiem, a reszta farszu miała iść do zapiekanki z ziemniakami (pomysł mojej mamy - narobiła nam smaka).
Wieczorem po powrocie z pracy okazało się, że mama zmieniła zdanie. Stwierdziła: są bułeczki, jest gotowy farsz, to może zrobisz? Miała tu na myśli moją "nadzianą kolację", na którą przepis znajdziecie na innym moim blogu: http://przy-studni.blogspot.com/2013/07/nadziana-kolacja.html

W niedzielny wieczór w domu mój ukochany powtórzył częściowo słowa mamy z piątku - są bułeczki, to może zrobisz nadziewane? Odpowiedź mogła być tylko jedna - zrobisz, ale wiesz, że nie będą takie same, bo nie mamy pieczarek. - Wiem, a wystarczy ci to, co jest w lodówce?

- Wystarczyło!

Bułeczki faszerowane

składniki - generalnie "co się nawinie" lub "co się ma zmarnować":
- 2 jajka ugotowane na twardo
- 1/2 puszki groszku konserwowego (pozostałość, po przygotowaniu lecza w czwartek)
- 2 plastry szynki swojskiej
- 4 plastry sera gouda
- reszta pomidora ze śniadania
- boczek (na którym ugotowano wcześniej pyszniasty żurek na obiad)
- przyprawy wg uznania (my wzięliśmy: sól, pieprz, pieprz ziołowy, bazylię)


- masło, do posmarowania bułeczek
- 6 małych bułek, kajzerek (kupione dzień wcześniej, lekko czerstwawe)

przygotowanie:
Bułeczkom ściąć górę, wydrążyć, posmarować masłem wewnątrz. Do miski wrzucić groszek, pokrojone w kostkę: jajka, szynkę, ser oraz pomidora. Boczek został dla mojego ukochanego i wylądował na dnie jego bułeczek i tuż pod wieczkiem.
Bułeczki napełniamy przygotowanym farszem. Zamykamy "pokrywkami" i smarujemy po wierzchu masłem.


Pieczemy przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 180 st. C.
Podajemy bezpośrednio po przygotowaniu. Polecam z keczupem.

SMACZNEGO!!!

P.S. Moja połówka nie mogła się najeść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz